O podatku bankowym, mówiło się już bardzo dużo. W większości są to głosy negatywne, podkreślające jak duży to będzie koszt dla zwykłego Kowalskiego. Tymczasem sytuacja nie musi być do końca właśnie taka, jak ją często podaje się w mediach.
Nieprawdziwe analizy i wyliczenia?
Wręcz bombarduje się nas wyliczeniami, z których jasno wynika, że jesteśmy na skraju jakiś rewolucyjnych zmian. Podkreśla się, że koszty dodatkowe, związane z wprowadzeniem podatku bankowego, będą liczone w tysiącach złotych. Owszem, takie 5000 złotych wygląda strasznie, ale jeśli podzielimy je np przez okres kredytowania równy 25 lat, to na każdy rok wyjdzie nam… 200 złotych. Teraz, wspomnianą kwotę podzielmy na 12 miesięcy. Wychodzi nam prawie 20 złotych na miesiąc. Czy to dużo?
Podatek bankowy a deflacja
Tymczasem nikt nie bierze pod uwagę, że kredyty cały czas tanieją. Deflacja w naszym kraju rozszalała się na dobre i tak naprawdę nikt nie wie, kiedy się ona skończy. Przypominamy sobie pompatyczne przemówienia reprezentantów sektora finansowego, z których jasno wynikało, że już za rok albo pod koniec przyszłego roku, wróci stara, dobra deflacja. Niestety, takie głosy słyszy się już od dwóch lat. I co?
Podsumowując, podatek nałożony na banki, z pewnością uderzy nas po kieszeni. Jednak będzie to bardziej prztyczek, niż poważny cios. Ponadto wzrost deflacji, już wkrótce wyrówna powstałe straty. Nawet, jeśli banki zwiększą swoją marżę o kwotę wyższą, aniżeli procent podatku nałożonego na banki i SKOK-i. I jak tu narzekać?
- Czy można samodzielnie sprawdzić swoją zdolność kredytową? - 19 kwietnia 2023
- Luty 2019 – ranking kredytów gotówkowych - 16 lutego 2019
- Ranking kredytów gotówkowych luty 2018 - 8 marca 2018